Pobyt reprezentacji Polski w Spale ma dwa oblicza – jednym jest naprawdę ciężka praca na treningach, a drugim… szukanie sposobu na wypełnienie wolnego czasu.
Zgrupowanie kadry trwa w najlepsze. Najlepsi polscy zawodnicy pod okiem sztabu Andrea Anastasiego w pocie czoła przygotowują się do wrześniowych mistrzostw Europy w Czechach i Austrii, w których będą bronić mistrzowskiego tytułu.
Włoskie ciekawostki
Giovanni Miale, pochodzący z Włoch trener przygotowania fizycznego, szybko zjednał sobie sympatię biało-czerwonych, fundując im porcję innowacyjnych ćwiczeń. – Zaliczyłem podrzut około siedemdziesięciu kilogramów – mówi z uśmiechem Krzysztof Ignaczak. Popularny „Igła” deklaruje, że nie straszne mu są jeszcze cięższe sztangi. – Ilość obciążenia na pewno wzrośnie, bowiem jeszcze trochę nam brakuje do dyspozycji sprzed finału Ligi Światowej. Liczę, że wkrótce ją osiągniemy, a potem zacznie się bicie indywidualnych rekordów – zapala się reprezentacyjny libero.
Włoskiego speca od siatkarskiej „kuchni” chwali także Paweł Woicki. – Sprawił, że na nowo odkrywamy naszą dyscyplinę. Dostaliśmy szereg ćwiczeń prewencyjnych, które wykonujemy nie tylko na siłowni, ale także w hali. Dzięki nim zmniejsza się ryzyko kontuzji – charakteryzuje zawodnik Skry Bełchatów.
Las nie dla nas
Ośrodek przygotowawczy w Spale położony jest na odludziu, dlatego podopieczni trenera Anastasiego nie mają szans korzystać w wolnym czasie z dobrodziejstw miejskiej aglomeracji. Co zatem można robić w wolnym czasie?
- W zasadzie to niewiele. Przede wszystkim odpoczywamy, a jeżeli wystarcza nam sił, każdy stara się jakoś zabić czas. Mamy laptopy, oglądamy filmy, czytamy książki, w ośrodku można też pograć w bilard. Nie bawią mnie wycieczki po okolicznych lasach, nabiegałem się po nich w czasach mojej młodości w rodzinnym Wałbrzychu – opisuje Krzysztof Ignaczak.
Zawsze można się też oddać rywalizacji, choć niekoniecznie w jej boiskowym wydaniu. - Dostaliśmy od sponsorów telefony komórkowe z wbudowaną konsolą do gier. Możemy grać zarówno drużynowo, jak i w pojedynkę. Dobrze się składa, że mamy wolne weekendy. Każdą przerwę wykorzystujemy na wizytę u rodziny, choć w ostatnią sobotę stawiliśmy się także w studiu telewizji TVN. Proszę mi wierzyć, że warto jechać te kilka godzin przez kraj, by zobaczyć swoich bliskich. Nawet koledzy mieszkający w Olsztynie czy Rzeszowie nie mają co do tego wątpliwości – podkreśla Paweł Woicki.
Wszystko z uśmiechem
Brak wielkomiejskich rozrywek i rutynowe treningi dwa razy dziennie nie są w stanie zepsuć dobrego ducha obecnego w reprezentacji. Po zdobyciu podium w tegorocznej edycji Ligi Światowej siatkarze wyraźnie uwierzyli w swoje możliwości.
- Znużenie siatkówką być może nas dopadnie pod koniec września, gdy wrócimy z mistrzostw Europy. Na razie humory dopisują i każdy zasuwa, ile wlezie. Wróciliśmy naładowani pozytywną energią po finałach Ligi Światowej w Gdańsku. I nawet nie tyle sam brązowy medal, co świadomość widocznych efektów naszej ciężkiej pracy daje nam największego kopa – podsumowuje zmiennik Łukasza Żygadły.
Najbliższe mecze kontrolne biało-czerwoni rozegrają za dwa tygodnie w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie zmierzą się z reprezentacją Francji. Sami zawodnicy deklarują, że niezależnie od stawki potyczek zamierzają dać z siebie wszystko. Jak zwykle.
Andrzej Mitek / sport
Pobrane : s-w-o.pl
Zdjęcia : ciacha.net , google.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz